Długość tego szlaku wynosi wg przewodników 14 kilometrów, na co składa się zapewne, charakterystyczny dla pojezierzy, teren pagórkowaty i jego przewyższenia. Najbardziej charakterystyczne dla tej trasy są długie, leśne przeloty, dlatego można pokusić się o stwierdzenie, że spacer tym szlakiem jest przeznaczony dla cierpliwych i wytrwałych wędrowców. Jednak plusem jest fakt, że jeśli mamy do czynienia z długimi prostymi, to zgubić się nie można, czy na pewno?
Szlak rozpoczyna się przy wałeckim dworcu PKP/PKS, skąd odbiega nitką ulicy Kolejowej by wpaść w 1-go Maja. Jest to jedna z bocznych ciasnych uliczek, która wiedzie ku końcowi do posterunku Policji, nas jednak interesuje odbicie w prawo w połowie jej długości, w ulicę Ciasną. Mijamy tory kolejowe, a po chwili dochodzimy do ogródków działkowych. Po odległości 1,2km, najpierw wzdłuż ogródków, a później aleją drzew, pośrodku pola, dochodzimy do granicy lasu i jest to moment ważny, bowiem ten las nie opuści nas aż do Ostrowca.
Po kolejnych 600m, po prawej stronie znajduje się leśny parking oraz miejsce postoju. Idąc dalej mijamy po lewej stronie wijącą się rzekę Piławkę, widoczne ze szlaku odcinki nie wyglądają na zanieczyszczone, jednak prawda o tej urokliwej rzeczce jest inna.
Trasa raz się pnie, raz każe schodzić, aż doprowadza do mostku na rzece Dobrzycy, która łączy się w tym miejscu z Piławką. Za mostem, po lewej stronie, jeszcze do niedawna stał 400-letni dąb, który sporo doświadczył, ale prezentował dumną postawę. Pień jednak runął, a leśnicy w hołdzie dla tak ważnej pamiątki zbudowali z konarów drzewa płot po prawej stronie szlaku. W miejscu, w którym stał dąb pozostała mała kapliczka.
Wędrówka prowadzi nas w głąb lasu, gdzie szlak krzyżuj się z drogami leśnymi, choć nie trzeba wytężać uwagi, bowiem idzie się cały czas prosto aż do południowego krańca jeziora Smolno, gdzie żółty szlak łączy się z czerwonym. Oba prowadzą nas do skrzyżowania, gdzie po lewej stronie są pozostałości fortyfikacji Wału Pomorskiego (schron 453), a po prawej mogiła żołnierzy radzieckich.
Chcąc kontynuować wędrówkę żółtym szlakiem skręcamy w prawo na skrzyżowaniu dróg i kontynuujemy marsz leśnymi drogami. Mijamy zręby wewnątrz lasu, który jest głównie sosnowy, rzadziej mieszany, a czasami przy drodze rosną świerki i brzozy.
Po prawej stronie mijamy jezioro Łubianka, gdzie możemy napotkać małe plaże, bądź dostęp do kładek wędkarskich. Tutaj należy się skupić, żeby przez pomyłkę nie pójść szlakiem rowerowym. Kolejnym charakterystycznym miejscem jest stanica harcerska, choć budynki nie są obecnie używane przez młodzież, która rozbija obozowiska we własnych namiotach. Szkoda tak ciekawego miejsca, które jest niestety narażone na wandalizm.
500m za stanicą kończy się las i rozpoczyna się droga asfaltowa, którą musimy odbić w lewo. Dojdziemy nią do Ostrowca, w miejscu wpływu, dobrze nam znanej, rzeki Dobrzycy. Na zakończenie trasy czeka nas małe podejście pod górę, pod przystanki PKS i Bus, obok których jest sklep, a idąc kawałek dalej restauracja.
Trasa nie jest uciążliwa, a jej zaletą jest dobre oznaczenie szlaku, który jest nawigacyjnie bardzo łatwy. Można ją równie dobrze potraktować jako wycieczkę rowerową, bądź wymagający trening biegowy, a trasa nie musi się kończyć w Ostrowcu, gdzie możemy przedłużyć szlak do 18km i tzw. „nasypem” wrócić do Wałcza.